Spotkanie DKK – Październik 2019 r.

W dniu  24.10.2019 r. w Czytelni Biblioteki Publicznej Miasta i Gminy Końskie odbyło się spotkanie członków Dyskusyjnego Klubu Książki. Uczestnicy rozmawiali o książce Szczepana Twardocha pt. „Królestwo” 

Wypowiedzi uczestników:

„W moim wieku nie chce mi się już czytać książek o takiej tematyce, ale uważam, że autor przedstawił tylko złą stronę człowieka”

„Moim zdaniem wszystko w tej książce było zamierzone, autor właśnie tak chciał pokazać bohaterów, bez względu na to, czy się to komuś podoba czy nie.

„Jest to książka kontrowersyjna. Być może dlatego autor nie dostał nagrody Nike”

„W bohaterach tej powieści nie ma dobra, ale Ryfka bardzo chciała przeżyć i dla Jakuba zrobiłaby wszystko”

„Sprawny dobry literat, ale chyba nie lubi Polaków”

„Odebrałam tę książkę jak literaturę science fiction. Moim zdaniem wszystko tam było zmyślone”

„Najbardziej świadoma tego co dzieje się wokół była Emilia, żona Jakuba”

„Uważam że wypowiedzi Ryfki nie współgrają z jej wykształceniem. Mnie to trochę raziło”

 

Recenzje czytelników:

„Mam żal do Pana Szczepana Twardocha, że w „Królestwie” króluje i zwycięża samo zło. Zło w każdej postaci!

Charakterystyczne, że z pięciu głównych postaci książki, trzy – te złe – Jakub Szapiro, jego syn Dawid i Ryfka, przeżyły to „piekło”. Daniela, tego lepszego z braci Szapiro wraz z matką , zamordowali Niemcy w Treblince…”

                                                                      Irena Wróbel

 

„Król” zachwycił mnie konstrukcją. Przemyślana, mądra, zaskakująca.

„Królestwo” a właściwie „upadające królestwo”, jego ruiny – tu już mniej jest atrakcji, tych technicznych fajnych zabiegów, które robią wrażenie. No dobra, może i tu też nie jest tak prosto, zwyczajnie. Nie wiem jak to ocenić, ale mi było potrzebne ostatnie słowo Emilii.

Jakub Szapiro, wielki chłop, utytułowany bokser, król przedwojennej stolicy, teraz, tu, w swoim „królestwie” nie istnieje. Są: Ryfka i Dawid. Ich bycie jest trudne, ale oboje żyją jeszcze po coś. A Jakub…

Bierność. Fajerwerki, krew, mordobicia  z poprzedniej części zastąpiła bierność, głód, gruz i łachmany. I ta opozycja jest świetna, bo nie powtarza, bo nie ma natłoku, tłuszczu. Ponadto tu jeszcze głębiej wbita jest szpila w zadufany w sobie tyłek tych nadmuchanych Polaków, co to zawsze „My Naród” wycierane po wódce i pseudohistorycznych rozmowach.

                                                                       Agnieszka Dzwonnik-Zatora

DSC_6204DSC_6207