W dniu 07.04.2016 r. w Czytelni BPMiG Końskie odbyło się kolejne spotkanie członków Dyskusyjnego Klubu Książki. Uczestnicy rozmawiali o książce Cezarego Łazarewicza pt. „Sześć pięter luksusu”
Wypowiedzi uczestników :
„Książka zgrabnie napisana. Czytałam z ciekawością. Bardzo mi się podobała.”
„Władza ludowa bardzo konsekwentnie niszczyła handel prywatny. Niewielu przedsiębiorców to wytrzymało”
„Mógłby to być poradnik dla współczesnych pracodawców, zwłaszcza jeżeli chodzi o sferę socjalną”
„Dziś nie ma takich przedsiębiorców, którzy budują swój biznes przez lata. Każdy chce dorobić się od razu kosztem pracowników”
„W rodzinie Jabłkowskich panowała zgoda. Zawsze był ktoś kto podejmował decyzje, a inni musieli się dostosować”
„Praktyka w sklepie trwała trzy lata – pracownik musiał poznać wszystkie działy. Stanowisko kierownicze mogła objąć osoba z długoletnim stażem pracy w Domu Braci Jabłkowskich.”
Recenzje czytelników :
Śledząc opisy przedwojennego Domu Towarowego Braci Jabłkowskich uzmysłowiłam sobie, że musieliśmy czekać na podobne obrazy w sferze zaopatrzenia i zbytu, ponad pół wieku.
Tym bardziej przykre są opisy obecnej rzeczywistości. Ta bezradność urzędniczo-prawnicza, w sprawie odzyskania budynku przez rodzinę Jabłkowskich…
Czyta się Cezarego Łazarewicza jak powieść sensacyjną, z ambiwalentnym zakończeniem.
Irena Wróbel
W „Sześciu piętrach luksusu” opisana została historia powstania, funkcjonowania i upadku domu handlowego Domu Braci Jabłkowskich na ul. Brackiej w Warszawie. Pierwsza część historii domu jest ciekawsza, dlatego też lepiej się czyta, czasy powojenne to już bardziej datownik.
Najbardziej interesujące były dla mnie fragmenty dotyczące funkcjonowania domu handlowego. Ten czas jest zupełnie inny, wydaje się taki sielankowy niemal. Sentymentalne wypowiedzi byłych pracowników i poparte faktami przedstawienie braci Jabłkowskich dają obraz pracodawcy, który i chce zarobić i jednocześnie daje zarobić swoim pracownikom. Pracodawcy, który szanuje swoich podwładnych, oferuje im edukację, możliwość awansu, organizuje czas wolny, pomaga. Wartościowe są zdjęcia i wypisy z reklam ówczesnego czasu, podręczników dla sprzedawców.
Dzieje powojenne kamienicy to już jest historia dużo bardziej smutna: nacjonalizacja i niszczenie przedsiębiorczości, kradzieże, wredne, szkodliwe działania. Wierzyć się nie chce, że takie bezprawie panowało, że można było jednym pstryknięciem zabrać komuś własność.
Reportaż ten kojarzy mi się z opowiadaniem Antoniego Libery „Widok z góry i z dołu ” – podobny klimat i ze świetnymi reportażami Filipa Springera.
Agnieszka Dzwonnik-Zatora