W dniu 15.12.2022 r. w Czytelni Biblioteki Publicznej Miasta i Gminy Końskie odbyło się spotkanie członków Dyskusyjnego Klubu Książki. Uczestnicy rozmawiali o książce Filipa Springera pt. ”Miedzianka. Historia znikania”.
Wypowiedzi uczestników:
„Dostrzegłam podobieństwo między tym co robili Rosjanie w Polsce, a tym co robią na Ukrainie. Przez lata nic się nie zmieniło”
„Co z naszym narodem jest nie tak, że nie szanujemy nic, a przede wszystkim siebie nawzajem”
„Rosjanie zupełnie bezmyślnie wydobywali złoża uranu, niszcząc miasto, które powoli się zapadało”
Recenzje czytelników:
„Pierwszy rozdział książki Filipa Springera przypomniał mi przeczytaną gdzieś myśl, że „Historia ludzkości jest właściwie historią wojen”.
Czytając następne rozdziały, uzmysłowiłam sobie, że „Wodzowie Narodów” (czytaj: Hitler, Stalin) nie prowadzili sami wojny. Byli w narodach ludzie, którzy zabijali, mordowali, gwałcili, palili, burzyli, kradli, tworzyli obozy zagłady, łagry. I tu znów cytat: „Człowiek nie jest doskonałą mutacją zwierzęcia. Żadne zwierzę nie niszczy swojego gatunku, a człowiek niszczy bezinteresownie” – Marek Edelman.
W 1945 roku zaczęła się „wymiana” uchodźców – wypędzanych Niemców -na osadników – wypędzonych z Wołynia, Podola. Przerażająca była „rola” szabrowników – „poszukiwaczy skarbów” i bezmyślne niszczenie poniemieckiego mienia (w tym cmentarze, kościoły) przez mieszkańców i nowe władze.
I zapadające się stopniowo miasteczko …
Na koniec są wspomnienia byłych, w większości szlachetnych mieszkańców znikającego miasteczka KUPFERBERG – MIEDZIANKA.
Opowieść F. Springera jest bardzo ważnym dokumentem historycznym Dolnego Śląska!
Irena Wróbel
W Miedziance i pod Miedzianką działo się wiele przez wieki. I ludzi było mnóstwo, przewijali się, zamieszkiwali na chwile lub dłużej, byli przesiedlani, zawiązywali rodziny, tracili życie. Jak wszędzie. Ale gdzie indziej nie było tyle bogactwa pod ziemią i srebro, i ruda uranu, i miedź i kobalt. I nazw miała Miedzianka wiele.
Jeśli zajrzymy do Wikipedii to jest tam takie zdanie: „Miasto powstało, rozwinęło się i zostało zrujnowane przez górnictwo”. Według historii opowiedzianej przez Filipa Springera, ja bym raczej powiedziała, że Miedzianka kwitła i umierała kilka razy.
Kiedy ostatecznie upadała, a ziemia zaczęła się rozchodzić, zapadać, ludzie stopniowo, ale systematycznie zaczęli ja opuszczać. Jedni rozbiegli się po świecie, zapominając, że kiedyś mieszkali w Miedziance, poszli za inną pracą, do innych zawodów, inni na podstawie doświadczeń rodowych z Miedzianki zbudowali małe imperium lub choćby mogą prowadzić biznes. Rodzina Spiżów, dawnych browarników prowadzi np. modne we Wrocławiu i Wałbrzychu restaurację z warzelnią piwa oraz „wypasiony” kompleks Pałac Spiż w Miłkowie. W dużej mierze Miedzianka przeniosła się na Zabobrze w Jeleniej Górze i mieszkający tam z biegiem lat coraz lepiej i milej ją wspominają.
Jak się jednak okazuje wiele razy można niszczyć, ulec zniszczeniu, przeboleć i wrócić, zacząć od nowa.
Na koniec cytat
„Na Zabobrzu dość łatwo o tym wszystkim zapomnieć. Żeby więc wspomnienia
przywołać, trzeba w poniedziałek, środę lub piątek stanąć w ogonku do kasy pobliskiego
sklepu, a na pytanie: „Który chlebek?”, odpowiedzieć, jak zawsze:
– Ten od Mirosiów poproszę.”
Agnieszka Dzwonnik-Zatora