W dniu 11.09.2025 r. w Czytelni Biblioteki Publicznej Miasta i Gminy Końskie odbyło się spotkanie członków Dyskusyjnego Klubu Książki. Uczestnicy rozmawiali o książce Edith Wharton pt. „Jak każe obyczaj”.
Wypowiedzi uczestników:
„Przeczytana przez jedną z uczestniczek spotkania fraszka Jana Kochanowskiego „O żywocie ludzkim”, świetnie nawiązuje do omawianej przez nas książki”.
„Manipulacja to dobry sposób, żeby się w życiu ustawić. Undine na nic nie zważa, idzie po swoje”.
„Bohaterka to najczarniejszy charakter w powieści, ale wszystko jej się udawało”.
„Czytając książkę miałam skojarzenia z filmem pt. „Pozłacany wiek”.
„W Ameryce bardzo długo utrzymywał się trend, że to mąż musi zarobić na żonę”.
„Elmer Moffatt jest przykładem; w jaki sposób kobieta może być motorem zdobywania pieniędzy”.
Recenzje czytelników:
„Skąd w człowieku tyle egoizmu.? Skąd tyle narcyzmu.? Skąd tyle okrucieństwa.?
Autorka książki umieściła te wszystkie „zalety” w jednej tylko Amerykance, jedynaczce rozpieszczonej przez nowobogackich rodziców.
Żal mi tylko jej pierwszego męża Ralpha i ich syna Paula.
Autorka obrazowo opisała amerykańskie i europejskie elity społeczne. Opisała zmiany zachodzące w obyczajowości tychże elit i ich priorytety. Wartko napisana książka! Czyta się więc gładko i z zaciekawieniem!
Irena Wróbel
” Fabuła powieści „Jak każe obyczaj” była nieszczególnie obfitująca w wielkie wydarzenia, raczej trywialna i nużąca.
Otóż. Panna z pretensjami – amerykanka, o wdzięcznym Imieniu Undine (Rusałka) – chce jak najlepiej ustawić się w życiu, być zawsze podziwiana, bogata i mieć wszystkich na swoje usługi. Charakter Undine denerwował mnie nawet nie dlatego, że była małostkowa, ale że była ambitna w taki sposób który krzywdził innych, wykorzystywał ich. Ona sama jednocześnie nie robiła nic, poza kaprysami, żeby zyskać odpowiadający jej status w towarzystwie. Poza tym nie rozumiała, czym tak naprawdę jest to towarzystwo do którego dąży i na jakich wartościach opiera się szlachta europejska i kultura rodowa, nawet ta wśród amerykanów.
Zdecydowanie wartość powieści uratował sarkazm i ironia.”
Agnieszka Dzwonnik-Zatora